22 sierpnia 2013

Second

Moja siostra już czekała na mnie pod szkołą. Kiedy tylko mnie ujrzała, zaczęła biec w moją stronę, by po chwili przytulić się do mnie. Była bardzo pogodnym dzieckiem, ale spokojnym i posłusznym, więc nie miałam z nią problemów. Chyba że chodziło o ten jej zespół, One Direction. Kiedy usłyszała jakąś ich piosenkę w telewizji, dostawała takiej "szajby", że lepiej było się nie zbliżać. Przez całą drogę powrotną opowiadała mi, jak było na kółku teatralnym, do którego należy już od jakichś trzech lat. Mieli wystawiać na święta nową sztukę na podstawie bajki o Czerwonym Kapturku. Cassie bardzo się emocjonowała, bo pierwszy raz dostała główną rolę. Przedstawienie ma odbyć się około 20. grudnia, ale ja już dzisiaj musiałam złożyć uroczystą przysięgę, że przyjdę.
Po powrocie do domu przygotowałam obiad. Tata akurat zdążył; stara się wracać jak najszybciej, ale czasami mu się nie udaje, przez co spędzamy ze sobą strasznie mało czasu. Ale jakoś dajemy radę i to najważniejsze.
Tradycyjnie po obiedzie wychodziłam z Luną, a później odrabiałam lekcje. Bywało tak, że pomagałam Cassie z zadaniami, ale nie przeszkadzało mi to. Chciałam, by wiedziała, że zawsze może na mnie liczyć, nieważne, co by się działo.

Kiedy Ben wybrał się z żoną na codzienny wieczorny spacer, pospiesznie włączyłem laptopa i zalogowałem się na Skype. Wszyscy już byli, widać czekali tylko na mnie. Nasze nicki były oczywiście całkowicie inne, tak by nikt się nie domyślił. Konferencję zaczął Glitter_Apple5, czyli Liam. Początkowo nikt z nas nic nie mówił, po prostu dyszeliśmy do mikrofonów jak te barany i nic nie mówiliśmy.

- Kurwa, chłopaki, jak mi was brakuje - ciszę przerwał Zayn. Wtedy atmosfera się trochę zmieniła. Zostały wypowiedziane słowa, które każdy z nas miał w głowie. Byliśmy tak mocno ze sobą związani, że przymusowa rozłąka po prostu niesamowicie bolała.
- Słuchajcie, nie mamy wiele czasu, więc może lepiej powiemy, co u nas i jak kazali nam się zmienić? - zaproponował Liam. Wszyscy poparli jego pomysł. Postanowiliśmy zacząć od najstarszego, żeby nie było zbędnych kłótni.
- John Pervin, kujon noszący proste koszule, krawaty i okulary. Mam być spokojny i miły. Nie wiem, czy to się uda, bo na angielskim mało nie wywalili mnie z klasy za żarty i takie tam... - uśmiechnął się pod nosem. Nie miał tak źle, pomijając to bycie spokojnym, ale sądziłem, że sobie poradzi. Musi.
- Thomas Cather - odezwał się Zayn po chwili - mam być gothem w glanach, ubierać się na czarno i cały czas być wkurzony na cały świat. - łatwo mi było wyobrazić sobie Zayna, który jest ubrany na czarno, bo często nosił ciemne barwy. Gorzej z tym nastawieniem do świata, bo Zayn był z reguły pogodny i zamyślony, a nie wkurzony.

- Przynajmniej nie kazali ci się malować. - spróbowałem zażartować. Usłyszałem ciche śmiechy.
- Kazali - to nas uciszyło - ale powiedziałem, że to już lekkie przegięcie. I tak w szkole już oznaczyli mnie mianem outsidera, więc przyjaciół raczej nie znajdę. - wzruszył ramionami. Zapadła cisza; czekaliśmy na rewelacje od Liama.

- Partick O'Shear. Mam nosić ciemne okulary i ubierać się na biało. I wiecie co? - zawiesił głos na chwilę - Przefarbowali. Mnie. Na. Rudo. - Louis zakrztusił się swoją colą, a pozostali zaczęli się śmiać. Nie chodziło o złośliwość, po prostu... rozładowanie. Tylko Harry się nie śmiał, był jakiś dziwnie milczący.
- Liam, będziesz drugim Edem Sheeranem. - powiedział Zayn, na co zareagowałem zbyt energicznym śmiechem.
- Nialler, ty się nie śmiej, tylko opowiadaj, co u ciebie. - uspokoił mnie Liam.
- Dla ciebie wszystko, tato. Jestem Lucas Stark, noszę dresowe bluzy, czapki z daszkiem, jeansy i trampki, a do tego wróciłem do naturalnego koloru włosów. - powiedziałem, głupio się szczerząc. Starałem się zachowywać pozory, że wszystko jest ze mną w porządku, ale gdybym mógł, to zamknąłbym się w szafie i płakał, ile tylko można. Zapadła długa cisza. Czekaliśmy na ostatnią wypowiedź.
- Hazza? - zapytal Louis cicho. Harry westchnął.
- David Rebish... - zaczął. Po chwili spojrzał prosto w kamerę. Miał lekko opuchnięte oczy. Więc trzymał się gorzej niż ja... - Kazali mi ściąć włosy. - powiedział szybko i zdjął kaptur. Zamarliśmy w jednej chwili. Harry był po prostu... prawie łysy. Wszystkim nam zabrano cząstkę osobowości, ale Harry'ego skrzywdzono najbardziej. Nie chodzi o próżność, po prostu dzięki włosom Harry czuł się pewniej.
- Do tego jestem dresiarzem, którego wszyscy mają się bać. - dodał po chwili. Chciałem coś powiedzieć, pocieszyć go jakoś. Ale prawda była taka, że żadne z nas nie wiedziało, kiedy ten koszmar się skończy. Nie wiem, ile byśmy tak siedzieli, gdyby nie to, że nagle ktoś wparował do pokoju Louisa.

- Co robisz? - zapytał jakiś głos. Chłopak trochę spanikował, ale odpowiedział opanowanym głosem.
- Sprawdzam pocztę.
- Dobrze wiesz, że macie zakaz dostępu do internetu. Wyłączaj to w tej chwili. - Lou rzucił nam tylko zbolałe spojrzenie i rozłączył się. Po nim zrobił to każdy z nas. Bez słowa. I tak pewnie nie umielibyśmy ująć wszystkiego. Nagle zrobiło się nieznośnie cicho. Poczułem się tak straszliwie bezradnie. Nic nie mogłem zrobić, tęsknota wcale nie malała, za każdą minutą coraz bardziej chciałem zobaczyć się z przyjaciółmi, przytulić się do nich... Odkąd utworzono ten zespół staliśmy się jak bracia. Dlatego to wszystko było takie trudne. W tym momencie nienawiść powróciła. Nienawidziłem nawet tego miasta, jakiegoś Grimsby, które leżało pewnie lata świetlne od wszystkich ludzi, na których mi zależało. To było po prostu nie fair.



- Sammy! - oderwałam się od zadania z algebry. - Chodź tu szybko! - podeszłam do mojej siostry. Siedziała przed komputerem, a na ekranie włączony był artykuł z jakiegoś portalu plotkarskiego.
- Czytaj. - wskazała mi początek.
"One Direction zmienia kierunek?" - przewróciłam oczami po przeczytaniu nagłówka. Spojrzałam na ciąg dalszy. - "Jak pisaliśmy tydzień temu, na ostatnim w tym roku koncercie chłopaków, ktoś próbował ich zabić. Nasi informatorzy donoszą, że od tamtej pory nikt nie widział żadnego z członków popularnego boysbandu. Pojawiły się donosy, że wyjechali do Kanady, by tam zacząć nowe, spokojne życie, bez sławy i fanów. Czy to możliwe, że kariera Liama, Harry'ego, Louisa, Zayna i Nialla się skończyła? Będziemy informować was na bieżąco!" Nie wiedziałam, jak zareagować, ale Cassie pokazała mi drugi artykuł, z innej strony.

"Gdzie są chłopcy z One Direction?
Po ostatnim zamachu na One Direction zawrzało. Wszystkie informacje były szczątkowe, ale przed chwilą doniesiono nam, że jeden z członków 1D został postrzelony i w krytycznym stanie trafił do szpitala. Nikt nie wie jednak, gdzie znajduje się owa placówka i gdzie są pozostali chłopcy. Ich ekipa odmówiła nam wywiadu. Obawiamy się, że może być gorzej niż się wszystkim wydaje. Jednak trzymamy kciuki i liczymy na szybkie wyjaśnienie sprawy." Cóż, nie znam się na tym, ale na takich portalach dość często kłamią. Cassie popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.
- Sammy... Co jeśli oni już nie wrócą? - zapytała śmiertelnie poważnie. Nie miałam pojęcia, jak ją pocieszyć, więc powiedziałam to, co pewnie chciała usłyszeć.
- Noco ty, oni nie zostawią ciebie i reszty fanek. Zobaczysz, niedługo okaże się, że to był żart. - widać było, że te słowa dały jej nadzieję. Zauważyłam, że odkąd Cassie zaczęła ich słuchać, była weselsza niż zwykle. Sama nic do nich nie miałam, ale w jakiś sposób byłam im wdzięczna, że podtrzymują moją siostrę na duchu. Żeby oderwać myśli Cassie od całej tej sprawy z domniemaną strzelaniną, w którą jakoś nie wierzyłam, włączyłam film na DVD i tak spędziłyśmy wieczór. Później miałam trochę zadań domowych do odrobienia, ale uznałam siostrę za priorytet. Gdyby nie tata, pewnie spałybyśmy do rana na kanapie, razem z Luną, która położyła się między nami. Ale trzeba było wrócić do rzeczywistości, zwłaszcza, że jutro piątek, czyli ostatni dzień harówki. Na szczęście.
__________
Sori na zwłokę, ale jak już mówiłam- kiepsko z czasem.


Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem ♥
Co myślicie o rozdziale? Czekam na wasze zdanie i domysły :D
Poza tym, po prawej stronie u góry jest rubryczka, w której będę pisać kiedy dodam nexta, a w zakładkach jest strona "informowani" i zachęcam, do wpisywania się.

Korzystajcie z końcówki wakacji! :)